Wymyślanie nazwy marki i nadawanie imion

Czy potrzebujesz wymyślić nazwę lub nadać imię?

Czym się kierujesz?

Imiona i nazwy to dla mnie bardzo interesujący temat. Niejasne pochodzenie i niepotwierdzone znaczenie mojego imienia (Monika) kiedyś trochę mnie niepokoiło, ale ostatecznie zawsze byłam zadowolona z tego, że w jakimkolwiek kraju bym się nie przedstawiła, wszędzie spotykałam się z łatwością przyswojenia i wypowiedzenia tego imienia, oczywiście z różnym akcentowaniem.

Sama swoją pierwszą próbę nadania imienia miałam w wieku około 3-4 lat, gdy do naszego domu rodzinnego trafiło szczenię. "Truskawka", "Poziomka", to jedyne, co byłam wtedy w stanie wymyślić. 

Gdy pracowałam jako nauczycielka, chciałam, aby każdy uczeń pewnego dnia wyszedł z mojej lekcji, znając pochodzenie i znaczenie swojego imienia. Dla wielu było to odkrywcze, a niektórych po prostu nie zainteresowało.

Dzisiaj przychodzi mi zachwycać się rożnymi nazewnictwami: od tych, które w błyskotliwy sposób wyrażają ideę lub działalność marki po rzadkie lub ciekawie brzmiące imiona. Czasem cicho ubolewam nad nazwą trudną do wymówienia lub zapamiętania (w moim życiu dotyczy to głównie tych francuskich).

W liceum i na studiach przechodziłam okres ogromnego zainteresowania reklamą, nazwą i logo firmy. Ucząc się projektowania graficznego, próbowałam brać udział w konkursach (były takie strony, gdzie ktoś ogłaszał konkurs, a ludzie za niskie stawki produkowali swoje kreatywne propozycje). W żadnym nie wygrałam, ale zostały mi pamiątki z moich zainteresowań, którymi chcę się dzisiaj podzielić, a przy okazji spróbuję zgadnąć, jakiej branży dawna nazwa miała dotyczyć...

Na pewno było to marka, która miała się kojarzyć z bielą i pięknem, ale nie wiem dzisiaj, o co mogło chodzić - wybielanie zębów czy może sprzedaż sukien ślubnych?

Nie mam pojęcia do jakiej marki miała być dopasowana ta nazwa. Kojarzy mi się z życiem i językiem włoskim, ale ten delikatny, prosięcy róż kojarzy mi się jedynie z prosciutto.

Coś mam, ale co? Chyba można to zdobyć szybko i sprawnie.

Nazwa przywodzi mi na myśl jakiś deser, który ma być pyszny i może się rozpuścić. Czyżby lodziarnia?

O, mała wariacja na temat haseł "na zdrowie" i "za nasze zdrowie". Nie mam wątpliwości, że chodziło o sprzedaż zdrowego, ekologicznego jedzenia, ewentualnie restaurację typu slow food lub wegańskiego.

Inna propozycja dla tej samej marki, co wyżej. Tutaj jeszcze nasuwa się nawiązanie do "go", czyli kup i idź.

I trzecia propozycja dla tej samej marki. Chciałam chyba odkryć nowe znaczenie haseł, które słyszy się podczas toastów.

Wiadomo, jakaś restauracyjka z jedzeniem na wynos. Nazwa trochę naciągana, bo wcina się szaman, a indiańska kuchnia to nie była na pewno.

Niby okulary jakby jakichś policjantów z Miami, ale może nie każdy by to tak skojarzył. Myślę, że nazwa mogła dotyczyć sprzedaży pączków. 

Jak widać na załączonych grafikach, moje projekty były proste i opierały się głównie na znalezieniu nazwy, która coś znaczy lub do czegoś nawiązuje, dobraniu odpowiedniego fontu oraz koloru albo tekstury tła. 

Nazwa marki czasem tworzy się sama - od nazwiska, przezwiska, miejsca itd. I nie uważam, że któryś pomysł jest lepszy lub gorszy, bo na powodzenie wpływa wiele innych czynników.

Dodam jedynie, że będąc nad polskim morzem, czułam nieco przesyt nazw typu: "U Joli", "U Marty", "U Jacka" i tak dalej. Brzmi to zaiste swojsko i przywodzi na myśl domową przytulność, dobre jedzenie, czysty i wygodny nocleg oraz Jolę, Martę lub Jacka we własnej osobie jako niezawodnych gospodarzy. Sama starałabym się w takim miejscu wymyślić coś innego, czego nie będzie tak łatwo powielić lub pomylić. Polecać będę jednak miejsca, w których czułam się dobrze lub pysznie się najadłam, a nie takie, co miały dobrą nazwę, bo ta - może zacząć kojarzyć się źle lub dobrze w zależności od doświadczeń. Tego chyba najbardziej świadomi są rodzice wymyślający imię dla swoich dzieci, bo jak to ktoś powiedział: dopiero wtedy uświadamiasz sobie, jak wielu ludzi nie lubisz.

Monika - kaligrafuję i tworzę treści