Omawianie lektur "na raty" - cel i korzyści
Po raz kolejny poruszam temat lektur, gdyż uważam go za dosyć dręczący - szkołom zarzuca się, że zniechęciły całe rzesze ludzi do czytania. Jako nauczycielka, zastanawiałam się, jak sprawić, aby ta konieczność omówienia kilku książek nie kojarzyła się z traumą, ale okresem, gdy można było poszerzyć horyzonty i nauczyć się czegoś o sobie samym.
Photo by Olia Gozha on Unsplash |
W innym wpisie "Jak zachęcić uczniów do czytania?" zaproponowałam Kartę pracy z lekturą oraz opis wrażeń (bazujący na recenzji) jako wstęp do podjęcia tematu książki. Tym razem zachęcam do omawiania lektur "na raty", co oznacza:
- Podzielenie treści na kilka głównych części.
- Wyznaczenie terminu omawiania każdej z nich.
Sama zapominałam kolejność wydarzeń, mieszałam imiona bohaterów. Do dzisiaj najłatwiej jest mi przedstawić wrażenia i główne przemyślenia na podstawie przeczytanej książki, ale z trudem opiszę jakiś kluczowy moment. Chyba, że w trakcie czytania robiłabym rzetelne notatki. Każdy funkcjonuje inaczej.
Uznałam, że jeśli zależy mi, aby uczniowie - głównie najmłodszych klas:
Uznałam, że jeśli zależy mi, aby uczniowie - głównie najmłodszych klas:
- nie czuli się przytłoczeni pierwszymi dłuższymi książkami (dzielonymi na rozdziały),
- byli w stanie przytoczyć coś z treści i opowiedzieć o swoich wrażeniach,
- czuli się zachęceni do przeczytania kolejnych rozdziałów -
Treść czytanej na "raty" książki nie musi być jedynym tematem zajęć, ale równie dobrze może posłużyć jako pretekst lub przykład służący do wprowadzenia formy wypowiedzi, zasad ortograficznych, powtórzenia części mowy itd.
Udostępniam przykładową kartę pracy i listę pytań - do pobrania i drukowania:
Nie wykluczyłabym też wspólnego czytania niektórych fragmentów na lekcji: głównie na głos przez nauczyciela. Wtedy uczniom można zadać pytanie, następnie przeczytać część, w której znajduje się odpowiedź i czekać na wypowiedzi uczniów. Może się to sprawdzić szczególnie w pierwszych zmaganiach dzieci z lekturami.
Udostępniam przykładową kartę pracy i listę pytań - do pobrania i drukowania:
- Gösta Knutsson, Przygody Filonka Bezogonka - [karta pracy] rozdz. 1-6
- Astrid Lindgren, Lotta z rodziny Awanturników - [karta pracy] rozdz. 1-2, 3-5, 6-8
- Alina i Czesław Centkiewiczowie, Zaczarowana zagroda [karta pracy].
Nie wykluczyłabym też wspólnego czytania niektórych fragmentów na lekcji: głównie na głos przez nauczyciela. Wtedy uczniom można zadać pytanie, następnie przeczytać część, w której znajduje się odpowiedź i czekać na wypowiedzi uczniów. Może się to sprawdzić szczególnie w pierwszych zmaganiach dzieci z lekturami.
Dodam, że moje wnioski i obserwacje wynikają z pracy w środowisku polonijnym. Dla tych uczniów jedną z barier było ich środowisko, a w tym język - żyjąc w obcojęzycznym kraju, przyswajanie treści książek po polsku nie było dla nich w stu procentach naturalne.
Co myślisz o takim podejściu do omawiania lektur z najmłodszymi uczniami?
Jeśli nie do końca się w tym odnajdujesz...
Nie narzucam żadnych sztywnych ram, a pomysł można modyfikować albo się nim inspirować. Na przykład Maciek, copywriter (maciejwojtas.pl), wpadł na świetny pomysł:
Lektura omawiana na raty, ale w nieco inny sposób.
Pierwsza część to wprowadzenie w temat.
Takie wprowadzenie, żeby uczeń poczuł to samo, co czuje bohater książki.
Epickie wprowadzenie, żeby wciągnąć ucznia w świat książki i wywołać w nim apetyt na przygodę.
"Wyobraź sobie, że jesteś małym pingwinkiem. Żyjesz sobie tam i tam. Robisz to i to. Czujesz to i to, lubisz to i to, nie cierpisz tego i tego. Pewnego dnia wydarza się coś takiego. Co robisz?"
Tutaj uczniowie odpowiadają, podsuwają swoje pomysły na rozwiązanie tego problemu.
Wtedy nauczyciel przerywa i pokazuje, jak poradził sobie z tym wydarzeniem bohater książki.
Czyta fragment uczniom na głos.
Na koniec - dyskusja, czy bohater postąpił dobrze czy źle.
Podsumowując...
Temat lektur nie może być dręczący. Jako nauczycielka chcę sprawić, aby konieczność omówienia kilku książek kojarzyła się z okresem, gdy można było poszerzyć horyzonty i nauczyć się czegoś o sobie samym.Co myślisz o takim podejściu do omawiania lektur z najmłodszymi uczniami?
Monika - kaligrafuję i tworzę treści
Komentarze
Prześlij komentarz